Zdarza się, że zamiast skupić się na duchowym aspekcie świąt, przechodzimy emocje: ile tym razem wydamy i czy starczy? Boże Narodzenie naprawdę nie musi być okupione ciężkimi wyrzeczeniami, nim nadejdzie. Można też uniknąć wyrzutów sumienia, gdy już odejdzie w przeszłość. Spróbujmy w tym roku przeżyć je inaczej.
Choć może ciągle to wydawać się rzeczą nieoczywistą, minął już czas, gdy święta były jedyną okazją do skosztowania nieosiągalnych przez rok cały pomarańczy. Smak bakalii i niesamowite aromaty piernikowe? Tak, są magiczne, ale dostępne już nie tylko w te szczególne dni. Kochamy barszcz z uszkami oraz rybę po grecku? Nic nam nie stoi na przeszkodzie, by serwować je sobie w każdym czasie, gdy najdzie nas na to ochota.
Może zatem nie wydawać na jedzenie tak dużo, jak to zwykliśmy rokrocznie przed świętami czynić? Czy odczujemy to jako dotkliwą stratę?
1. Oszczędzać zacznijmy już przy zakupach
Przygotujmy rzetelną listę. Twórzmy ją, mając pod ręką ulubione świąteczne przepisy i bacznie w nie zaglądajmy, analizując, ile potrzebujemy produktów. Kusić nas będą w sklepach niesamowite okazje. Opakowanie XXL przyprawy do piernika, które przeliczywszy, opłaca się kupić bardziej niż to małe? Tylko czy to na pewno potrzebujemy aż tyle tej właśnie przyprawy? Jeżeli odsypiemy jej część, a reszta zwietrzeje w torebce, mnijakiej oszczędności nie odczujemy, wręcz przeciwnie.
Rozsądnie planujmy też nasze świąteczne wyczyny: tak, możemy upiec nawet pięć makowych strucli. Ale czy zakładamy, że w te szczególne dni żołądki naszych bliskich nagle się cudownie rozciągną? Kupmy ilości produktów, które zagwarantują, że nie będziemy po nic biegać w ostatniej chwili i przepłacać. Ale nie róbmy też zapasów. Zapasy mają to do siebie, że lubi się o nich zapominać, a potem odkrywa się je w czeluściach szafy z przestarzałą datą ważności. Po co nam takie wykopaliska?
Czytaj więcej w CafeSenior: Oszczędny senior - prezenty od serca
2. Unikajmy świątecznych nadmiarów
Pomyślmy: ile jedzenia pozostało nam po ostatnich świętach? Co z nim zrobiliśmy? Jeżeli smakowicie pachnące paczki powędrowały po zachwyconej rodzinie – wyśmienicie. Podzielenie jedzenia między bliskich jest nie tylko rozsądnym, ale też miłym gestem. Spożyte „nazajutrz po” kluski z makiem lub groch z kapustą, mogą smakować nawet lepiej niż podczas samego święta, gdy największe rozkosze biesiadnego stołu nie mogły nas skusić, bo po prostu… już ich nie mieściliśmy.
Gorzej jednak, jeżeli paczki musieliśmy wpychać przemocą, albo wprost odmówiono ich przyjęcia, bo na ich zawartość już nie starczyło zamrażarki. 12 wigilijnych potraw? Tak, piękna tradycja. Ale podchodźmy do niej z większą rezerwą. Zwłaszcza, że ta szczególna wieczerza wcale nie musi być droga. Składają się na nią przecież produkty lokalne i sezonowe.
Czytaj więcej w CafeSenior: Bliskość nie tylko od święta
3. Dzielmy się pracą i róbmy zrzutkowe przyjęcia
Tak, to naprawdę pozwoli na wiele oszczędności, nie tylko finansowych. Pomyślmy: ile mniej wysiłku będą kosztować nas święta, jeżeli podzielimy się pracą z tymi, którzy nas odwiedzają? A może spotkamy się przy wigilijnej wieczerzy z kimś, o kim od dawna myślimy, a dla kogo nasze zaproszenie będzie szansą na przeżycie tego wieczoru z życzliwymi ludźmi?
Zaproponowanie dorzucenia się do składkowej wigilii pomoże uniknąć zaproszonemu gościowi poczucia nadmiernego zobowiązania. Nie zdziwmy się jednak, jeżeli korzyść w postaci oszczędności pieniędzy, okaże się sprawą zupełnie marginalną. Bo cóż jest w świętach ważniejszego od spotkania z drugim człowiekiem i wspólnego przeżycia świątecznego uniesienia? Na pewno nie uginający się pod obfitością jedzenia stół.
Czytaj więcej w CafeSenior: Skąd się wzięła tradycja choinki i jej ubierania?