Sześćdziesiąt długości basenu – za mną. Był czas na myślenie. O czym? Teraz o sile internetu.
Właśnie dostałem przesyłkę z Honolulu, od Bociana Białego, którą to Osobę (płeć nadobna!) poznałem za sprawą blogowania oraz Facebooka. Słodkości plus dobre słowo; drugie stawiam przed pierwszym, choć pierwsze bardzo smaczne. Rozmawiamy sobie codziennie. Przez wielkie wody i tysiące kilometrów. O życiu, o Hawajach, które za sprawą BB poznaję od strony geografii, historii i osobliwości. Także o kuchni, na której BB zna się pewnie lepiej od zawodowych kucharzy... Daleko i blisko, czyli siła internetu.
Pani Kasia Sowacki mieszka w Chicago, a urodziła się w mieście nad Wartą. Zawodowo zajmuje się... kultywowaniem młodości i propagowaniem metod. Także – „trzymaniem się korzeni”. Właśnie upowszechniła chicagowską paradę trzeciomajową...
Obie posługują się językiem ojczystym tak sprawnie i pięknie, że... maturzyści powinni brać przykład. Także w wypracowaniach z polskiego, o blogach i komentarzach internetowych nie mówiąc.
Pan Milewski teraz mieszka w Australii, też wspaniale opisuje, pięknie wspomina. Przysłał mi zdjęcie. Dzięki fotce zobaczyłem Genia W., wspaniałego latami fotoreportera sportowego, ogromnego fana Legii, który dawno zmienił kontynent...
Pani Kaczmarek, malarka z Australii, czytywała mojego bloga. Namalowała, jak sobie na podstawie słów mnie wyobraża. Pamiątka stoi na komputerze, a via sieć kibicuję rozwojowi Oliwki, córeczki Państwa K....
Dzięki sieci odnalazłem... bardzo bliską kuzynkę. Z opowieści wiedziałem, że Karolina jest na świecie, internet więzy domyślne zmienił w bardzo rzeczywiste.
Ktoś powie pewnie – złodziej czasu. Bywa, ale gdy się chce oraz nauczy – kopalnia wiedzy, kontaktów, satysfakcji i w ogóle wszystkiego fajnego... A ileż jeszcze uroczych i mądrych osób na tym szlaku, przez świat wirtualny poznałem! Ile znajomości odświeżyłem! Czyli – warto!
Napisałem to na łamach Facebooka. Szybko pojawiła się reakcja. Ze strony kolegi – też współseniora. Z tego wnoszę, że innych seniorów również sprawa może zainteresować. Cytuję:
Jerzy Porębski: Pewnie, że warto. Właśnie opisałem znalezione fotki z głębokiej przeszłości (57 lat), kilka nazwisk sobie przypomniałem, inne zniknęły w niepamięci. Dałeś mi impuls, zaczynam szukać jedynego bliskiego krewnego, problem, że pozostał w Anglii, syn brata mojej mamy... Upolowałem go w TV, jak chwalił się, że zna dobrze rodzinę Kasi, co to wyszła za księcia, następcę tronu WB, a sama Kasia to fajna dziewczyna. Odnalazłem fotki i stare listy i będę próbował. Może podpowiesz mi metodę...
Honolulu: daleko, a blisko
Data aktualizacji: 21 maja 2013