Zamiast uwielbianą przez publiczność wokalistką Halina Kunicka planowała zostać… prawniczką! Jak odnalazła swoja drogę do estrady i świata muzyki? O Halinie Kunickiej pisze Ewa Walicka, „Magazyn 60+”.
Wydała 12 płyt, ostatnią pod znamiennym tytułem „Świat nie jest taki zły”. Największą popularność zyskała w latach 70. i 80., ale koncertuje do dziś, wciąż zachwycając muzykalnością i dojrzałością interpretacji śpiewanych utworów, które pisali dla niej najwięksi twórcy polskiej piosenki z Wojciechem Młynarskim i Agnieszką Osiecką na czele. Do swego repertuaru włącza także rosyjskie romanse czy przedwojenne piosenki kabaretowe.
Czytaj wywiad z Haliną Kunicką >>
Niewielu miłośników talentu Haliny Kunickiej wie, że mało brakowało, abyśmy zamiast zdolnej wokalistki, mieli dziś dobrą prawniczkę. Halina Kunicka bowiem, już jako 21-letnia dziewczyna, ukończyła z sukcesem Wydział Prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Na szczęście jeszcze w trakcie studiów jej mama usłyszała w radiu o konkursie dla młodych talentów i dołożyła wszelkich starań, by córka wzięła w nim udział. Mimo zdobytego wyróżnienia, przyszła prawniczka nie wiązała swojej przyszłości ze sceną. Zaczęła jednak uczęszczać do studia piosenkarskiego w Polskim Radiu, gdzie usłyszeli ją koledzy z kabaretu architektów Pineska. No i tak to się zaczęło...
Śpiewanie nie przeszkodziło wprawdzie w zrobieniu dyplomu, jednak sędziowska czy prokuratorska toga nie była pani Halinie pisana. Śpiewanie, które miało być tylko miłą, przelotną przygodą, okazało się życiowym wyborem.
Już w kabarecie Pineska artystka poznała swojego przyszłego męża Lucjana Kydryńskiego. Wzajemna sympatia przerodziła się z czasem w wielkie, głębokie uczucie. Para wzięła ślub w 1968 roku. Przeżyli wspólnie 38 lat, aż do śmierci Lucjana w 2006 roku. Ich syn, Marcin, poszedł w ślady ojca – jest dziennikarzem muzycznym.
W imieniu „Magazynu 60+" z gwiazdą rozmawiała Ewa Walicka.
Halina Kunicka: piosenka zamiast paragrafów
Data aktualizacji: 5 grudnia 2019