Polacy kochają mieć psy. Do tego stopnia, że jesteśmy z tego znani na świecie! Co więcej – kochamy kundelki. Czy jednak miarą naszych uczuć jest mądra troska o naszych pupili? Zróbmy mały rachunek sumienia.
W zasadzie ten tekst można by rozszerzyć i na koty. Bo przecież i ich nie brakuje w naszych domach. I są to bardzo często zwykłe dachowce, którym dajemy nie tylko dach nad głową i pełną miskę, ale i nie skąpimy porcji miziania i głasków. Czemu kochamy te najpospolitsze czworonogi?
Bo kundelki i dachowce są najukochańsze i najwierniejsze
Oczywiście, oburzy się cała rzesza tych, co posiadają oddane im bardzo rasowe zwierzęta. A jednak to właśnie na cześć mieszańców wzniesiono niejeden pomnik! Na krakowskim Bulwarze Czerwieńskim, możecie podziwiać pomnik wiernego Dżoka, którego miłość do pana była tak wielka, że gdy ów stracił przytomność przechodząc przez ulicę, Dżok przez rok czekał na jego powrót ze szpitala. Pan nigdy nie powrócił, wierny Dżok po roku dał się obłaskawić nowej właścicielce, ale gdy i ją stracił w sześć lat później, wolał uciec niż żyć w schroniskowej klatce. Tę ucieczkę przypłacił śmiercią. Uwaga, kociarze! To właśnie kot rasy zwanej „europejską”, czyli po prostu dachowiec, został wyobrażony na pomniku znajdującym się w warszawskim Parku Balaton. Nazwany Niezależnym Kotem Cyrylem, ma reprezentować koty zmagające się z okrutnym losem bezdomności, którym często pomagamy dokarmiając je lub – mimo protestów sąsiadów – uchylając w mrozy okienka naszych piwnic.
Jaka jest przewaga wielorasowców nad ich kolegami o bardziej arystokratycznym rodowodzie? Z racji, że los ich nie rozpieszcza (to przecież one właśnie są mieszkańcami schronisk i to one najczęściej są ofiarami okrucieństwa człowieka), muszą wykształcić w sobie siłę niezbędną, by przetrwać. To zatem zwierzęta inteligentne, zwykle odporniejsze, gdyż nie hodowane w celu osiągnięcia jakichś wyśrubowanych standardów urody. No i na pewno to z wielorasowcem mamy pewność, że nigdy nie pomylimy go np. z innym psem. Za dom opłacają nam oddaniem i są naszymi wiernymi towarzyszami.
Dlatego właśnie 25 października cały kraj żył wyborami, a nieliczni świętowali Dzień Kundelka. Skromny kundelek ma bowiem swe święto. Dlaczego? Bo jest kundelkiem. Najkochańszym i najwierniejszym.
Czy dostatecznie kochamy swe kundelki i dachowce?
Oczywiście, jak to na początku zaznaczono, nie skąpimy im głasków ani smakołyków. Ale czy każdy pamięta o tym, by zadbać o inne naturalne potrzeby naszego pupila? Wystarczająco długi spacer dla naszego psa? Wykastrowanie lub sterylizacja zwierzęcia w trosce o zapobieganie chorobom nowotworowym i w myśl niemnożenia zwierząt, gdy taka wielka ich rzesza czeka w schroniskach? Nieskazywanie zwierzęcia na długie wyczekiwania przed sklepem, gdy my robimy zakupy? Wreszcie – w trosce o zdrowie nieprzekarmianie go, mimo chęci, by ulec jego ochocie na więcej, więcej – aż ponad miarę?
Miarą naszej miłości niech będzie mądrość w jej okazywaniu naszemu pupilowi. Kochajmy go tak, by mu nie szkodzić. Zawsze uwzględniajmy dobro zwierzęcia, o którym ono samo nie jest w stanie pomyśleć.
O czym nie chce się pamiętać – my pamiętajmy
Jako właściciele zwierzęcia uwzględnijmy i czarne scenariusze. Wypadki chodzą po ludziach i dotyczy to każdego z nas. Pamiętajmy o tym szczególnie, jeżeli jesteśmy jedynymi właścicielami naszego psa lub kota. Co, jeżeli kiedyś wyjdziemy, a na pasach potrąci nas samochód? Nawet jeżeli opuścimy szpital cali i zdrowi, w przypadku gdy stracimy przytomność nasze zwierzę będzie skazane na zamknięcie w pustym mieszkaniu i nie wiadomo jak długi czas oczekiwania!
W naszych portfelach mamy zwykle wiele przegródek i te wszystkie przegródki zostaną w szpitalu przejrzane, by ustalić naszą tożsamość, znaleźć adresy i numery telefonów członków rodziny. Niech w razie złego wypadku, nie zabraknie pośród różnych kart jeszcze jednej, dodatkowej – z informacją o naszym zwierzęciu, które pod wskazanym adresem samo przebywa w domu.
Psiarze, wzór takiej karty znajdziecie tutaj: KLIK! Kociarze, zajrzyjcie i Wy, by wykonać taką kartę na własną rękę. Powinno się na niej znaleźć imię zwierzęcia oraz namiary na osobę, która zaopiekuje się nim w razie naszej nieobecności. Bardzo ważne zatem będzie znalezienie już teraz człowieka, którego nasz pies/kot zna i lubi. To bardzo poważna decyzja i wielka odpowiedzialność dla osoby, która weźmie na siebie zobowiązanie, by w razie potrzeby zaopiekować się naszym zwierzęciem.
Kochajmy nasze zwierzęta mądrze i myślmy o nich perspektywicznie. Wbrew temu, że nie chce nam się myśleć o negatywnych scenariuszach, gdy znajdziemy naszemu zwierzęciu opiekuna „na wszelki wypadek”, da nam to wewnętrzny spokój.
Zadbaj o swego pupila, nim będzie za późno
Data aktualizacji: 4 grudnia 2015