Kilka lat temu uruchomiony został w Polsce projekt latarnicy.pl. Jego ideą były nie tyle klasyczne szkolenia z komputerem i internetem dla seniorów, a bardziej spowodowanie, by osoby 50+ "wykluczone cyfrowo" zechciały chcieć. W tym przypadku - zrobiły pierwszy krok w kierunku poznania, do czego mogą się przydać internet, komputer i cyfrowe technologie.
Jak się to wszystko zaczęło? Najpierw stowarzyszenie z Tarnowa, które zarządzało całym projektem, przeszkoliło tzw. latarników - osoby najczęściej działające jako wolontariusze, które później prowadziły zajęcia dla seniorów w swoich regionach. W relacjach pomiędzy latarnikami i seniorami, jakie nawiązywały się na zajęciach, seniorów, którzy robili pierwsze kroki w cyfrowym świecie, powszechnie zaczęto nazywać <starszakami>. To nie tylko sympatyczna nazwa, która zazwyczaj przypadała do gustu samym „kursantom", ale i pewne pozytywne wyróżnienie. To przewaga tej części osób - w relacji do znakomitej większości seniorów - którym właśnie zechciało się chcieć. Tych, którzy może i troszkę się bali przyjść na zajęcia, może strachliwie wykonywali pierwsze kliknięcia myszką („bo na pewno coś popsuję"), ale pokazali samym sobie, że da się, jeśli tylko się chce.
Budujące chwile dla latarników, to uśmiech na twarzach starszaków, gdy udało się wysłać pierwszy mail (fakt, że do sąsiadki / komputera obok, ale to przecież bez znaczenia). Albo gdy znaleziono w wyszukiwarce dane pojęcie czy zdjęcie kota. „Serce rosło" gdy duma rozpierała uczestników zajęć. I nieważne, że dwa szybkie kliknięcia lewym klawiszem myszki, to na początku była „droga przez mękę" dla niejednego starszaka (a dokładniej dla „starszaczki", bo pań przeważnie była zdecydowana większość). Ważne, że dało się. A gdy na zakończenie cyklu tych kilku spotkań wręczano symboliczne dyplomy, po wielokroć słychać było pytania: „A będzie ciąg dalszy?".
Patrząc od strony założeń projektu (finansowany ze środków UE) efekty osiągnięto spore: ponad 260 tys. starszaków wzięło udział w bezpłatnych zajęciach organizowanych w całej Polsce (a samych latarników było ponad 2800). Ponoć to jeden z większych tego typu projektów w skali globalnej. I to często zadawane pytanie „A czy będzie ciąg dalszy?" to właśnie realizacja celu. Tak, tym starszakom spodobało się korzystanie z internetu, komputera, nowych technologii i chcieli jeszcze. Coś zatem w tych nowych technologiach pozytywnego jest.
Oczywiście tu na CafeSenior powyższe wywody mają się tak, jak pretensje nauczyciela kierowane do uczniów, którzy zostali w szkole i nie poszli na wagary (gada nie do tych, do których trzeba). Ale skoro, z grubsza licząc, w Polsce jest ok. 13 mln osób 45/50+, a wykluczonych cyfrowo ponoć ok. 9 mln, to problem jest. Może warto zachęcić innych, by też zostali starszakami, czyli bardziej aktywnymi cyfrowo seniorami?
Statystyki z raportu z 2013 r. pokazują, że dla osób 60+: 23% ma bardzo dużo wolnego czasu, 36% dużo wolnego czasu, a 31% przeciętnie. Zatem nie jest problemem brak czasu dla około 90% tej populacji. A jeśli ktoś zechciałby podnieść argument, że to „za późno", to jest to raczej argument nietrafiony. Latarnicy prowadzili zajęcia także ze starszakami 90+. Głównie dlatego, że chciało się tym osobom przyjść na zajęcia. Wiek „to głównie głowa". Tak jak cyfrowe technologie to głównie szanse na korzyści, a nie zagrożenia.
Starszak, czyli „lepszy senior"
Data aktualizacji: 9 września 2015