Jako stuprocentowy praktyk, który przed laty stanął przed takim samym problemem i jakoś sobie z nim poradził, spróbuję podpowiedzieć, jak zacząć fascynującą przygodę z genealogią.
Czytaj także: Poszukiwanie przodków – krok 1
Jeśli mamy już dobrze przemyślaną strategię działań poszukiwawczych, to czas przygotować nasz warsztat pracy oraz odpowiednie narzędzia.
Sposób zapisu danych – ważny od początku
To, co uda nam się ustalić podczas naszych poszukiwań, będziemy musieli w jakiś sposób zapisywać i przechowywać. Teraz, w początkowej fazie, wydawać się nam to może zwykłym zawracaniem głowy, banałem, ale w rzeczywistości ten etap przygotowań jest bardzo istotny. Poczynione na wstępie błędne założenia i złe decyzje w tym zakresie mogą nam później przeszkadzać przez cały czas, psując dobrą zabawę i efekt naszej pracy. Jeśli dysponujemy informacjami tylko o najbliższych – rodzicach, rodzeństwie, dziadkach – stosunkowo łatwo nad tą wiedzą zapanować. Gdy w wyniku naszych poszukiwań postaci zacznie przybywać lawinowo (nawet setkami), wiedza o nich może być trudna do ogarnięcia, a wcześniej przyjęte złe metody zapisu i gromadzenia informacji – trudne do zmiany.
Pomoże internet
Dlatego jeszcze zanim rozpoczniemy poszukiwania, wybierzmy sobie odpowiedni program komputerowy. W internecie znaleźć można mnóstwo programów stworzonych specjalnie dla genealogów (umożliwiające m.in. zapisywanie danych, dodawanie do nich obrazów, dźwięków czy filmów, ułatwiające tworzenie drzew genealogicznych i szybkie wyszukiwanie informacji, kojarzenie postaci itd.). Wybór to zawsze kwestia indywidualna – warto przetestować kilka programów, by znaleźć ten, który będzie nam najbardziej odpowiadał. Powinien on obsługiwać format GEDCOM (umożliwia wymianę danych pomiędzy różnymi programami genealogicznymi) oraz umożliwiać zapis w języku polskim (z polskimi znakami). Im więcej możliwości będzie stwarzał, tym lepiej, ale nie zapominajmy, że przede wszystkim musi być prosty i funkcjonalny (musi nam się przyjemnie w nim pracować). Moim zdaniem nie warto inwestować w płatne programy, gdyż na rynku bez trudu znajdziemy dobre i cenione przez genealogów programy darmowe (np. Ahnenblatt czy Family Tree Builder).
Jak przechowywać dane poza komputerem?
Zdobywane przez nas informacje czy dokumenty (a także np. zdjęcia) warto kopiować (papierowe – skanować), a kopie przechowywać poza komputerem (w pamięci zewnętrznej, na płytach DVD). Chodzi o zabezpieczenie się na wypadek utraty bezcennych danych (np. w wyniku awarii komputera, przypadkowego skasowania plików czy kradzieży). Wielu poszukiwaczy – moim zdaniem słusznie – nie ogranicza się do przechowywania danych w postaci elektronicznej, ale prowadzi także papierowe kartoteki. Tu wybór metody zależy od tego, co uznajemy za najwygodniejszą formę zapisu (weźmy pod uwagę fakt, iż niektóre informacje być może trzeba będzie uzupełniać, zmieniać, poprawiać itp.). Możemy założyć osobny notatnik, zeszyt, pamiętnik, możemy jednak także zdecydować się na teczki lub segregatory z koszulkami. Pamiętajmy jednak, by oryginalne dokumenty i inne pamiątki papierowe, które chcemy zachować dla potomności, trzymać w odpowiednich warunkach – najlepiej w pomieszczeniu o w miarę stabilnej, niezbyt dużej wilgotności, bez dostępu światła, w teczkach, kopertach lub pudłach z kartonu bezkwasowego o odpowiednim, wysokim poziomie pH (powyżej 7). Z takich opakowań, posiadających gwarancje użytkowania nawet do 100 lat, korzystają np. archiwa, muzea i biblioteki. Bez trudu i niedrogo można je kupić w internecie czy w sklepach specjalistycznych.
Instrukcja dla wnuków
Warto także już na wstępie określić swój własny wzór dokonywania zapisów (później trzymajmy się go konsekwentnie), uwzględniający np. sposób zapisywania dat, imion, nazwisk, źródeł, dokumentów, w których dane informacje się znajdują, używanych przez nas skrótów. Wzorzec taki, z odpowiednimi objaśnieniami oraz ze spisem używanych przez nas skrótów, powinien być dołączony do naszej kartoteki tak, by był łatwy do odnalezienia (np. przez naszych potomków). Chodzi o to, by ktoś, kto będzie zapoznawał się z wynikami naszej pracy – może za 5, ale może za 100 lat – nie miał żadnych problemów z ich interpretacją.
Poszukiwanie przodków - krok trzeci