
Plac Krasińskich. Ten piękny przejazd teraz „obowiązujący” po nowemu. Czytaj – spaskudzony, według mnie. Z lewej strony, przed przejazdem ślad „basenu”… Stały w stolicy takie zbiorniki wody, by było czym gasić wojenne pożary. Chyba był taki przed Prudentialem, w Instytucie Chemicznym na Łączności – po wojnie można było popływać…
Z przejazdem – mur. Wzdłuż Bonifraterskiej – jezdnia z tramwajem. Linia łączyła śródmieście z Żoliborzem. Miodową, przez plac, Bonifraterską, nad torami „Gdańskiego”, plac Inwalidów i dalej…
Za sprawą muru wyraźnie widać dwie Warszawy. Zburzone, ale w różnym czasie.
Z lewej „plac” po ostatniej wersji tzw. dzielnicy żydowskiej. Po powstaniu – bez ludzi, nawet bez śladu domów, które musiały tam stać gęsto…
Z prawej – ruiny części Nowego Miasta. W Powstaniu Warszawskim pod ogniem – bomb, dział… Mam, wzięte z placu Krasińskich, resztki pocisku, tzw. „krowy”… Dzieciak zabrał, dorośli używają, gdy trzeba korzystać ze świeczki, jeśli elektryka wysiądzie. Ze zdjęć hitlerowskiej dokumentacji czasów mam takie – w tle pomnik Sowińskiego, w parku; bliżej strzelające monstrum. Na Stare i Nowe Miasto… Bolesne wyrwy także w rodzinnej kronice. TU – jeszcze domy po prawej stoją… Nie na długo…
Tyle lat, a fotografia pamięć przypomina i odświeża. Między innymi dlatego – proszę Seniorek i Seniorów – warto nawiązać i pielęgnować więź z internetem…
Oceń artykuł
(liczba ocen 0)
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami na temat zdrowia i zdrowego stylu życia, zapraszamy na nasz portal ponownie!