Klub seniora „Nowa” powstał z inicjatywy pani Aleksandry Buchert (obecnej przewodniczącej klubu), jednej z wolontariuszek Centrum Inicjatyw Senioralnych. W Centrum działała od jego powstania, czyli od 2009 roku. W trakcie czteroletniej działalności centrum w wolontariuszkach zrodziła się potrzeba stworzenia własnego miejsca spotkań.
- Jedna z nas powiedziała, że oto rodzi się nowa myśl, nowa idea, nowe życie dla nas… więc przyjęłyśmy roboczą nazwę “Nowa”. I tak już zostało.
W listopadzie klub świętować będzie rok działalności.
Każdy ma swój wkład
Klub od razu wziął się do pracy. Powołał do życia różnorodne sekcje, wokół których koncentrują się osoby ze wspólnymi pasjami. Nauka obsługi komputera, treningi pamięci, Pedagogiczny Klub Dyskusyjny… Pomysły rodzą się na bieżąco.
- Pewnego dnia zapragnęłyśmy zwiedzić Paryż. Wycieczkę chciałyśmy od początku do końca zrealizować samodzielnie, potrzebna więc była podstawowa znajomość języka. Maja [jedna z klubowiczek - przyp. red.] zgodziła się więc stworzyć sekcję językową i dzięki temu uczymy się francuskiego. Wyjazd ciągle jeszcze przed nami - opowiada pani Ola.
Seniorzy, którzy nie boją się wyrażać siebie
W kwietniu klub promował się podczas targów “Aktywni 50+”. Uwagę skupiały zwłaszcza panie zajmujące się szydełkowaniem. Obecnie klub angażuje się w organizację “Senioraliów” oraz akcję “We love eating”, promującą zdrowe odżywianie. Klubowiczki przygotowały na inaugurację kampanii mnóstwo smakołyków, udowadniając, że seniorzy też potrafią być “fit”. Zwłaszcza, że w sprawach kulinarnych mają prawdziwego eksperta - panią Teresę, technolog żywienia.
Na wielkiej uczcie 17 września częstowały wypiekami bez cukru, kolorowymi sałatkami i owocami z własnych ogródków. Stoisko klubu rzucało się w oczy - seniorki miały bowiem na głowach… kapelusze. - Słyszę czasem: “ja też bym się tak ubrała, ale się wstydzę”. Chcemy więc pokazywać innym, że senior nie powinien myśleć w kategoriach “nie wypada mi” - mówi pani Ola.
Nie tylko zabawa
“Nowa” współpracuje z Domem Pomocy Społecznej “Ugory”. Seniorki wraz z jego niepełnosprawnymi podopiecznymi zorganizowały w tym roku spotkanie walentynkowe pod hasłem “senior dla seniora”.
- Jesteśmy w wieku 60+, mamy jeszcze werwę, by robić coś dla innych. Nie chcemy się tylko bawić, ale pokazać, że senior może być jeszcze potrzebny - zaznacza przewodnicząca klubu i dodaje: - Ja to nazywam służbą.
- Tu jest jeszcze dużo do zrobienia - stwierdza pani Ola. - Mogłybyśmy stworzyć koło, w ramach którego dzielilibyśmy się życiowym doświadczeniem, radami na temat wychowania wnuków.
Bo seniorzy nadal mają ogromny potencjał.