An i Ria - pochodzące z Holandii - dzięki projektowi znanej sieci telefonicznej odbyły swój pierwszy lot do Barcelony. Były podekscytowane i niezwykle ciekawe rozwoju wydarzeń.
Ria zawsze marzyła o tym, by polecieć. Jest przekonana, że jeśli się nigdy czegoś nie próbowało, nie można się tego bać. Nigdy nie mogła jednak zrealizować planu i wsiąść do samolotu ze względu na swojego partnera: “Mój mąż nie poleciałby ze mną nawet gdybym zapłaciła za to 100.000 guldenów, za bardzo się bał” - stwierdziła. Ria niezwykle cieszy się na tę podróż. Sprawia wrażenie, jakby w ogóle się nie bała. W rozmowie przyznała nawet, iż nie ma pojęcia, czym są turbulencje. Postanowiła, że będzie wspierać swoją towarzyszkę.
An, druga z kobiet, była natomiast jak dotąd zbyt przerażona, by wsiąść do samolotu - gdy zdarzy się wypadek podróżując pociągiem lub samochodem wciąż jesteś na ziemi, lecąc samolotem po prostu wisisz w powietrzu, to przerażające”. Do tej pory, mimo iż była zachęcana przez męża, nie zdecydowała się na lot. Bardzo cieszy się z tego, że leci ze swoją rówieśniczką oraz że będą mogły wymienić się doświadczeniami.
Gdy nadszedł dzień lotu, obie nie ukrywały ekscytacji. Robiły zdjęcia, chcąc upamiętnić każdą chwilę. Czuły się jak księżniczki. To wszystko było dla nich. Własny samolot, podróż do Barcelony w komfortowych warunkach. “ Och, zobacz te skórzane fotele i te owoce… myślisz, że są prawdziwe?” - powtarzała An.
Wcześniej to wszystko było dla nich niedostępne. Oglądały to jedynie na ekranie telewizora. Przeżyły niesamowitą przygodę, którą zapamiętają do końca życia. Warto organizować takie akcje. Warto przełamywać bariery i otworzyć się na świat. A Ty? Kiedy ostatni raz zrobiłeś coś po raz pierwszy?
