Jeszcze 20 lat temu Jarmark Kaziukowy w Poznaniu odwiedziło zaledwie 200 osób. Ostatnio było ich prawie 20 000! O tradycji Kaziuka wywodzącej się z Wilna, a która zdobywa popularność we współczesnej Polsce, pisze Iwona Hildebrandt.
Tradycja Kaziuków Wileńskich
Kaziuk to jarmark odpustowy odbywający się od 400 lat w Wilnie w dzień świętego Kazimierza, czyli 4 marca. Jarmark ten początkowo organizowany był przede wszystkim na wileńskim Placu Katedralnym, a od 1901 roku przeniósł się na Plac Łukiski (największy plac w Wilnie). Po wojnie władzom nie zależało jednak na kultywowaniu tej tradycji i zepchnęły kaziukowy jarmark z głównych miejskich placów na wileński rynek Kalwaryjski.
Jarmark powrócił na starówkę Wilna dopiero po odrodzeniu się na Litwie niepodległości (po 1990 roku). Wtedy to przywrócono wileńskiemu Kaziukowi splendor i nadano odpowiednią oprawę.
Zdobywa on coraz większą popularność nie tylko na Litwie, ale również w Polsce. Od kilkunastu lat, dzięki Towarzystwu Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, kiermasz organizowany jest w wielu miastach Polski, w tym również w Poznaniu.
Kaziuki w Poznaniu
Obchody rozpoczynają się zazwyczaj uroczystą mszą świętą. W południe na wieży ratuszowej odgrywany jest hejnał wileński i poznański, a na płycie Starego Rynku odbywają się liczne występy zespołów ludowych z Litwy i Polski. Tradycyjnie podczas jarmarku wręczana jest nagroda „Żurawiny”, która przyznawana jest osobom szczególnie zasłużonym dla krzewienia kultury kresowej.
Główną atrakcją jest jednak jarmark odpustowy. Czego tu nie ma! Obwarzanki, koronkowe serwetki i wiklinowe koszyki na święconkę, litewski ciemny chleb czy wędliny robione według staropolskich przepisów z całej Polski. Znajdziemy cepeliny, pierogi z nadzieniem z kapusty i grzybów, obok sękacze i gliniane rękodzieło prosto z Litwy, jest biżuteria, przyprawy, wyroby z drewna, kamienia i mnóstwo innych rzeczy. Prawdziwe szwarc mydło i powidło, jak powinno być na każdym szanującym się jarmarku.
Najbardziej chyba kupujących przyciągają jednak palmy wielkanocne. Małe dzieła sztuki wyczarowane sprawnymi rękami mistrzyń, wyplatane z suszonego kolorowego zielska królują na każdym takim jarmarku i są także zapowiedzią nadchodzącej wiosny. Ceny są na każdą kieszeń, można kupić palmy w dowolnym rozmiarze i kolorze.
Poznaniacy pokochali tę imprezę i jarmark z roku na rok odwiedza coraz więcej osób. Jeszcze 20 lat temu było ich ok. 200, a dziś - prawie 20 000! Impreza zwykle trwa 3 dni i zdążyła już wrosnąć w tradycję Poznania.