Czerwona szminka, białe, awangardowo obcięte włosy, świetna sylwetka i ubrania jak z wybiegów najlepszych projektantów mody – tak wygląda 63-letnia Lyn Slater, blogerka modowa, która postanowiła oswoić starość. Jej blog momentalnie stał się hitem, a zdjęcia na Instagramie ogląda ponad 200 tysięcy internautów. Amerykanka udowodniła, że jeśli posiada się pasję, wiek nie jest żadnym ograniczeniem.
Lyn Slater nie zadowoliła się doktoratem z pomocy społecznej i etatem wykładowcy na prywatnym amerykańskim Uniwersytecie Fordham w stanie Nowy Jork. Postanowiła udowodnić, że starzenie się może być dobrą zabawą i w 2014 roku założyła modowego bloga „Accidental Icon” (ang. - przypadkowa ikona), którego czytelniczkami są głównie młode kobiety w wieku 25-35 lat. Blog stał się hitem internetu, a zdjęcia jej stylizacji na Instagramie ogląda w sieci ponad 200 tys. internautów. Obecnie w świecie mody wiele firm stawia na modelki seniorki.
Czytaj też: Seniorki w roli modelek na Londyńskim Tygodniu Mody
Ikona mody
Lyn Slater postanowiła otworzyć się na nową internetową przestrzeń, bo jak sama przyznaje, w wywiadzie dla włoskiego modowego pisma „Grey Magazine”, denerwowało ją skostniałe środowisko akademickie i brak możliwości wyrażania siebie.
– Poza tym szukałam sposobu na to, żeby zaakceptować starzenie się. Osoby starzejące się stają się coraz bardziej niewidoczne dla społeczeństwa, jakby znikały. Pomyślałam, że antidotum na to może być właśnie pokazywanie mody – mówi Lyn Slater w wywiadzie dla „Grey Magazine”.
– Z natury jestem buntowniczką, dlatego bez problemu zaczęłam eksperymentować z ubiorem. Doszłam do momentu, w którym codziennie ktoś zatrzymywał mnie na ulicy i pytał o moje stroje. Co ciekawe była to głównie młodzież. Kilka takich osób zachęciło mnie do założenia bloga. I tak właśnie powstał „Accidental Icon”. Dzięki temu blogowi powstrzymuje mózg od starzenia – śmieje się blogerka.
Dodatkowym impulsem było także to, że partner życiowy Lyn jest zawodowym fotografem.
Oswoić starość
Lyn Slater, choć nie lubi podkreślać na każdym kroku swojego wieku, zdaje sobie sprawę z tego, że sukces, jaki odniosła jest z nim bardzo ściśle związany. Do starzenia się ma stosunek ambiwalentny. Przyznaje, że nie lubi niektórych fizycznych zmian, które starzenie się niesie ze sobą, w tym:
- ograniczenia sprawności,
- słabnącej siły.
Widzi jednak także wiele pozytywnych aspektów jesieni życia.
– Teraz jestem bardziej pewna swojego wyglądu, niż kiedy byłam młoda, miałam piękne, długie, kasztanowe włosy i nieskazitelną cerę – mówi 63-letnia Lyn. – Poza tym czuję ogromną wolność w wyrażaniu się i coraz większą potrzebę odrzucenia status quo i buntowania się. Dojrzałość daje mi inny rodzaj siły. Życie jest coraz bardziej wymagające, ale w pozytywny sposób, bo wszystko widzi się z dystansu. A do tego wciąż mogę być osobą szaloną, ale mam nad tym kontrolę.
Czytaj też: Niesamowite wyznania 84-letniej modelki
Wnuczka i babcia
Blogerka skłonność do eksperymentowania i buntu odziedziczyła po babci, która chętnie wspomina.
– Moja babcia została wychowana na bardzo twórczą, kosmopolityczną i inteligentną kobietę. Jej ojciec był wynalazcą i przedsiębiorcą, który namawiał swoje trzy córki do odkrywania swoich pasji, pomysłów i świata – wspomina Lyn w „Grey Magazine”. – Jako młoda kobieta, moja babcia była utalentowaną wiolonczelistką, uczącą się pod okiem amerykańskiego dyrygenta i kompozytora Waltera Damroscha. Wyszła za dziadka, Holendra i spędzili pierwszy rok razem podróżując po Europie.
Lyn wspomina, że babcia zawsze była pięknie umalowaną, schludną i dobrze ubraną kobieta, choć czasy temu nie sprzyjały. – Zawsze nalegała na nienaganne maniery i kazała do siebie mówić per ,,Ma Mère”, zamiast po prostu: babciu – dodaje Lyn. – Dawała mi książki, ubrania, kapelusze i buty.
Kiedy mąż zmarł, miała 62 lata i wprawiła resztę rodziny w niemałą konsternację. Postanowiła nagle sprzedać posiadłość i wyjechać do Dallas, żeby zamieszkać ze swoimi siostrami, również wdowami. Siostry przez 15 lat jeździły po świecie, często odwiedzając Hong Kong i Japonię, zafascynowane modą i gracją tamtejszych kobiet.
– Pamiętam ją z tego okresu jako pełną życia, piękną i uwodzicielską. Dla mnie była i wciąż jest fascynująca – mówi Lyn.
Blogerka i jej inspiracje
Blogerka przyznaje, że do jej ulubionych projektantów należy dziś para Japończyków: Rei Kawakubo i Yohji Yamamoto. Cytat Yohji Yamamoto stał się nawet mottem modowego blogu Lyn. "Dla mnie kobieta, która poświęca się swojej pracy, nie dba o pozyskiwanie czyjejś łaski, jest silna i subtelna jednocześnie, jest zdecydowanie bardziej pociągająca. Im bardziej ukrywa kobiecość, tym bardziej wynurza prawdziwą siebie. Znakomicie skrojone bawełniane spodnie mogą być piękniejsze niż zjawiskowa suknia z jedwabiu” – czytamy we wstępie „Accidental Icon”.
Czytaj też: Prababcie pozują w seksownej bieliźnie [ZDJĘCIA]
Foto: blog „Accidental Icon”, Instagram, FB Lyn Slater