Redford na emeryturze?

Choć przystojny aktor skończył już 82 lata, ciężko myśleć o nim jako o starszym panu. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie bez niego amerykańskie kino. A wygląda na to, że będzie trzeba, bo filmowy Sundance Kid po ponad 50-letniej karierze ogłosił, że przechodzi na emeryturę.
Robert Redford aktor
Źródło: Wikipedia.pl
Spis treści

Robert Redford

Charles Robert Redford Jr, bo tak brzmi jego pełne nazwisko, urodził się w 1936 roku w Santa Monica w Kalifornii. W liceum bardziej od nauki interesowały go sztuka i sport. Dzięki sukcesom w baseballu dostał stypendium Uniwersytetu w Kolorado, ale nie zagrzał tam miejsca. Wyjechał do Nowego Jorku studiować malarstwo. Sukcesów w sztukach pięknych nie odniósł, za to odkrył w sobie powołanie do aktorstwa. Lekcje malarstwa zamienił na zajęcia w American Academy of Dramatic Arts i zaczął grać w teatrze. W 1959 roku zadebiutował na Broadway’u.

W drodze do sławy

Przez kilka lat Redford występował na nowojorskich scenach i w telewizji. Zagrał m.in. w kultowych dziś antologiach dreszczowców: „Alfred Hitchcock przedstawia” i „Strefa Mroku”. Jednocześnie stawiał pierwsze kroki na planie filmowym.

Debiutował skromnie, choć w dobrym towarzystwie – w 1960 wystąpił w „Tall Story” u boku Jane Fondy. Kolejne role były już większe. Zagrał m.in. w „Wojennym Polowaniu”, „Sytuacji beznadziejnej… ale niezbyt poważnej” i „Ciemnej Stronie Sławy”.

Przełomem okazały się role w dwóch filmach wyreżyserowanych przez Georga Roy Hilla, klimatycznym westernie „Butch Cassidy i Sundance Kid” oraz nietuzinkowym kryminale „Żądło”, w których Robert Redford wystąpił u boku Paula Newmana. Udział w nich uczynił z obu aktorów prawdziwe gwiazdy. Kolejna rola Redforda w filmie „Wszyscy Ludzie Prezydenta” inspirowanym prawdziwymi wydarzeniami wokół afery Watergate potwierdziła tę pozycję.

Z drugiej strony kamery

Ale Redfordowi kariera aktorska już nie wystarczała. Zajął się reżyserią. I to z sukcesem. Już za swój debiut „Zwykłych Ludzi” otrzymał Oscara dla najlepszego reżysera. Także kolejne filmy podbijały serca krytyków – jak choćby „Quiz Show” z Ralphem Fiennesem, który doczekał się nominacji do aż 28 nagród czy „Zaklinacz Koni” – 18.

Niezależność w roli głównej

Robert Redford odegrał też ogromną rolę w promocji kina niezależnego. Wszystko zaczęło się od ziemi jaką kupił w górach Utah. Część terenów przekazał pod rezerwat przyrody, a na pozostałej urządził ośrodek narciarski. Marzył jednak, by jego posiadłość była czymś więcej niż miejscem zimowych wakacji. Zaczął organizować tam warsztaty i konferencje artystyczne. Ich efektem było powstanie Sundance Institute zajmującego się promocją niezależnego kina amerykańskiego. Od 1985 roku organizuje on Sundance Film Festival – największą na świecie imprezę prezentującą kino niezależne.

Pożegnanie z kinem

Niezależnie od wyzwań zawodowych Robert Redford stale był obecny w kinie. Ale wszystko dobre co się dobrze kończy. W ubiegłym roku aktor ogłosił, że rolą w filmie "Gentleman z rewolwerem” żegna się z ekranem. – Pomyślałem, że wystarczy. I czemu by nie odejść z czymś, co jest optymistyczne? – mówił.

Rzeczywiście film ogląda się z przyjemnością, a aktor wciąż zadziwia formą. Aż chciałoby się, żeby nie dotrzymał słowa i nie kończył kariery. Nadzieja jest jednak nikła, bo choć kilka miesięcy temu na chwilę znów pokazał się na ekranie, to tytuł filmu – „Avengers: Koniec Gry” nie pozostawia złudzeń. To chyba naprawdę koniec.

Czytaj także: 

Majka Jeżowska: Młodość ma się w głowie [WYWIAD]