Oszczędny senior: wina nie wylewać!

A kto wylewa wino - zapytacie? My wszyscy. Gdy zostanie na dnie kieliszków nieopróżnionych przez gości, gdy nieopatrznie otwarta butelka stała zbyt długo z resztkami na dnie i jakoś już nie kusi - tak, wtedy jedyne co pozostaje, to wylać wino. Na pewno? W naszym kraju wyrzuca się rocznie 9 mln ton żywności, właśnie dlatego, że nie chce nam się rozważyć innych możliwości. A może po prostu ich nie znamy? Dziś zatem parę sposobów na zużycie resztek winnych.



Od czego zacząć? Po pierwsze, nie kwalifikujmy wina zbyt wcześnie jako niezdatnego do spożycia. Do pięciu dni możemy je przechowywać w lodówce bez żadnych problemów, oczywiście pod warunkiem, że je szczelnie zamknęliśmy. Nie mam jednak zamiaru namawiać Was do picia wina zlanego z den kieliszków. Ale na zlanie go w jedno miejsce i wykorzystanie - jak najbardziej.

Co można zrobić z wina zlanego z różnych kieliszków?

Na pewno wiecie, że wino potrafi nieźle plamić - ale czy znacie jego moc czyszczącą? Wino to naprawdę świetny czyścik, o czym przekonacie się używając go w połączeniu z sodą oczyszczoną i czyszcząc przypalony ruszt, piekarnik lub patelnię. Ale nie tylko łącząc wino z sodą można coś wyczyścić. Plamy z czerwonego wina? Najłatwiej wywabimy je białym winem - wystarczy wylać je na plamę i zacząć czyścić. Ale - uwaga! - nie wcierajmy. Jeżeli plamę wetrzemy głębiej w materiał, trudniej zejdzie.

A czerwone wino? Ono raczej plam nam tylko przysporzy, warto więc to wykorzystać do farbowania rzeczy, których oryginalne kolory wyblakły. Pamiętajmy jednak, by prać je osobno lub z podobnymi kolorami. Te plamy będą farbować.

A co z resztkami wina w butelce?

Zwietrzało i nie chce nam się pić napoju wątpliwych walorów? Nie macie na podorędziu bigosu, który dzięki dolewce trunku zyska na smaku? Nie szkodzi. Kiedyś będziecie go mieć. Tymczasem zamroźcie resztki wina w foremkach do lodu i schowajcie na czas, gdy pojawi się na Waszym stole pieczeń w sosie własnym, marynata lub sałata z sosem winegret. Albo bigos właśnie! Wszystkie te potrawy staną się bardziej aromatyczne i smaczne podlane kropelką wina.

A może tak nieco więcej działań kulinarnych? Niczym trudnym nie będzie sporządzenie własnego octu winnego. Wystarczy potrzymać odkorkowane wino w temperaturze pokojowej, dopuścić do jego fermentacji, a po dwóch tygodniach zlać ocet do szklanej butelki pozostawiając osad - to receptura w dużym skrócie. W sieci znajdziecie moc innych, znacznie bardziej wzbogaconych. A ocet winny przyda się Wam z uwagi na jego dobroczynne działanie - zawiera wielkie bogactwo witamin i soli mineralnych, tj. potasu, fosforu i magnezu.

Nadchodzi jesień, a tuż za nią chłody. Nawet wino, którego uroki w kieliszku byłyby wątpliwe, zyska gdy wlejemy je w kubek wcześniej grzejąc ze sporą ilością aromatycznych przypraw. A jak rozgrzeje! Tak, gdy nadchodzi czas grzańców, trudno uznać, że jakieś wino nie nadaje się do spożycia.

A jeśli naprawdę nie macie na nie ochoty? Zawsze możecie nim oczyścić owoce i warzywa, zwłaszcza te przeznaczone do spożycia na surowo. Wino ma działanie antybakteryjne, przetarcie nasączonym nim ręcznikiem tego, co chcemy spożyć, gwarantuje naprawdę bezpieczne spożycie tak potraktowanych produktów.